Miałam opowiedzieć wam jak to było na dywaniku o dyrektorki. Niektórzy uważają to za wielki szpan, ja nie zaliczam się do tych osób. Kiedy tylko weszłyśmy do gabinetu, dyrektorka zaczęła opowiadać to co usłyszała od naszej ,,koleżanki". W życiu nie usłyszałam tylu kłamstw na raz! Oczywiście wszyscy wierzą tylko w pierwszą wersję, nie koniecznie prawdziwą. Próbowałam z dziewczynami ją przekonać, że to nie prawda, ale tylko się nam oberwało, na co Ewa pięknie się wyszczerzyła, ukazując nam swoje zęby. Przedstawiłyśmy wersję naszą, oczywiście nie została zaakceptowana.
- ,,A poza tym, one się na mnie dziwnie patrzyły"! - dodała Ewa, udając bidulkę.
- Nawet patrzyć się na Ciebie nie możemy? - zapytałam oburzona
- Skoro Ewunia tak twierdzi, to coś w tym jest, dlaczego się na nią dziwnie patrzycie? - spytała Dyrka
Na co nie odpowiedziałyśmy bo chyba nasza odpowiedź to byłby jeden wielki potok przekleństw.
Nie będę dokładnie opisywać co działo się w domu, określę to takim słowem: KATASTROFA.
Rodzice także mi nie uwierzyli, tylko Ewie która zgrywała niewiniątko. Dostałam dwu miesięczny szlaban na komórkę. W dodatku miałam przy obecności całej klasy miałam przeprosić Ewę za swoje ,,okropne zachowanie" a następnie wychowawczynię za problemy wychowawcze ze mną i także panią dyrektor.I wszystko przez kłamstwa. A przyrzekam, że ja nigdy nie dokuczałam Ewie.
Ale właśnie taka sprawiedliwość!
Na koniec kolejny cytat: ,,Nie puszczają Cię drzwiami, włamuj się oknami".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz